A zaczęlo się tak...
Komentarze: 0
Pochodzę z niezbyt szczęśliwej i kochającej rodziny. Mój tato pił, mama starała się zapewnić nam w miarę dostatnie życie. Do dziś pamiętam ten strach, czy tato znów dziś wróci pijany, nieprzespane noce itp.
Dlatego też sama chciałam stworzyć idealną rodzinę. Spotkałam wielu chłopaków w życiu, kilku mnie bardzo zraniło. Po związku, który naprawdę był dla mnie ważny czułam się bardzo samotna. Przestałam już usilnie szukać drugiej połówki...aż pewnego dnia moja przyjaciółka zaproponowała mi znajomość z fajnym chłopakiem...Zgodziłam się bo przecież nie miałam nic do stracenia. On pracował już od kilku lat w Londynie i niedawno rozstał się z dziewczyną po kilkuletnim związku. Najpierw utrzymywaliśmy kontakt drogą internetową, później przyleciał do Polski i spotkaliśmy się. Oczywiście fajny, miły itp. Ja zdeterminowana po nieudanym związku, chcąc zapomnieć, on zresztą w podobnej sytuacji. No więc się zaczęlo...
Dodaj komentarz